Redaktor: KL
|
Miejsce obiektu: Kosowo, rejon iwacewicki, obwód brzeski.
Znany przemysłowiec hrabia Wandalin Pusłowski wybudował rezydencję podmiejską w uroczysku Mereczewszczyna 1,5 kilometra od Kosowa. Ogromna budowla w stylu neogotyckim - zębata balustrada wzdłuż całego budynku, graniaste wieże na rogach, strzelnice w ścianach, otwory okienne i drzwiowe w kształcie wąskich strzelistych łuków - prawdziwa średniowieczna twierdza. Dwanaście wież zamku symbolizowały miesiące roku.
Został wybudowany w taki sposób, że każdego roku słońce dwa i pół dnia oświetlało jeden pokój, a system wewnętrznych przejść i okien dawał promieniom możliwość trafić do każdego zakątka zamku. Istnieje legenda, że w „dzień pokoju" dekorowano go i cieszono się słonecznym dniem właśnie tu.
Według świadectw współczesnych w rezydencji były 132 sale i żadna nie była podobna do poprzedniej. Każde pomieszczenie miało własną nazwę i przeznaczenie. W jednym z nich o czarnych marmurowych ścianach podłoga była szklana, a pod nogami gości pływały kolorowe rybki. W Czarnej sali grano w karty. Białą salę wyróżniał wyszukany wystrój, urządzano tu bale. Ściany pokoi zdobiły gobeliny i drogie dywany. Wszystkie sale ogrzewano kominkami zdobionymi rzeźbionym marmurem i statuetkami.
Na parterze zamku mieścił się zwierzyniec, dzisiaj żywa jest legenda, że w nocy z klatki wypuszczano lwa. Król zwierząt przechadzał się korytarzami, ochraniając spokój domowników. Podobno można usłyszeć „głos" zamku: wystarczy postukać w ścianę po lewej stronie od głównego wejścia, na wysokości około dwóch metrów.
Jak większości zabytków historycznych Białorusi, „biografia" pałacu Pusłowskich pełna jest smutnych wydarzeń: zmieniali się właściciele, wywożone były cenne przedmioty, nie miały dla niego litości przyroda, wojny, pożary.
Jednak nawet teraz majestatyczność pałacu porusza wyobraźnię zwiedzających.
Źródło: BT
|
|
|